Kill la Kill
Zabij ją, zabij - Odcinek 1
Hitler, gigantyczne nożyczki, gwałcące mundurki i... Goku.
,,W 1933 roku do władzy doszła Narodowosocjalistyczna Niemiecka partia robotników"- he?
Tak, drodzy państwo, zaczynamy lekcją historii w klasie IIa. Miło zobaczyć że nasze nowe uniwersum ma jakieś podwaliny świata realnego.
Ale nie dajcie się uśpić!
Po kilku sekundach gigantyczny człowiek rozwala drzwi rodem z łodzi podwodnej, rozpierdziela całą klasę i ogłasza się Przewodniczącym Komitetu Dyscyplinarnego. Już w normalnym wzroście przechodzi się po klasie szukając spiskowca. Spiskowiec siedzi obok jakiejśtamśpiącej bohaterki (idzie poznać, że będzie ważna) i trzęsie się z nerwów. W końcu rzuca bombą dymną (zadymiła cały korytarz i wywaliła drzwi z nawiasów) i rzuca się w ucieczkę. Po krótkim pościgu przewodniczący komitetu wyrzuca go za drzwi (chłopina leci jakieś 500m). Po bolesnym upadku, uciekinier wyjmuje jednogwiazdkowy mundurek Goku i nabiera super siły! Trzygwiazdkowy przewodniczący spuszcza mu łomot. Wygłasza krótką mowę, po czym pokazuje się nowa postać, której cała szkoła salutuje. Sakurai się nazywa, czy coś.
Ostatnia scena przed pokazaniem się tytułu to postać przeniesionej uczennicy (głównej bohaterki) stojącej przed... ee... miastem?
I to były pierwsze cztery minuty.
Nie ma sensu opisywać dalej.
Ten odcinek (podejrzewam, że każdy następny też taki będzie) to szalona akcja, pokręcona animacja, pokręceni bohaterowie i całkowity brak logiki. I ma klasę. Ma cholerną klasę i wciąga!
Dobra, a konkretnie o czym było? Bo niespodzianka, to ma fabułę! Jej :D. Przeniesiona uczennia szuka najsilniejszej osoby, bo tylko taka może mieć drugą połówkę jej nożyczek (takich gigantycznych, do walki). A właściciel tej połówki zamordował jej ojca. Więc chce walczyć z Przewodniczącą Szkoły Panienką Sakurai, bo jest ponoć najsilniejsza (sprawuje faktyczną władzę w szkole). W międzyczasie zaprzyjaźnia się ze śpiochem, pożera cytrynę, gwałci ją mundurek ubiera się w magiczny mundurek (...czyli praktyczny jego brak, co zobaczycie w screenchótach) i walczy z przewodniczącym klubu bokserskiego. Da. I to jest zajebiste! Milordzie, czysta epika.
Wszystko wygląda świetnie, chaos w najlepszej odsłonie, a bohaterowie? Pożeram wzrokiem! Uwielbiam design głównej bohaterki, są bishe, są widoki, są rysunki (!!!) i zapowiada się świetnie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz