Ace of Diamond ep. 1


Ace of Diamond

As z diamentu - odcinek 1

Prawdziwy mężczyzna nie wstydzi się łez!






 
 

Oto Sawamura Eijun, znany jako Ei-chan! Kapitan drużyny baseballowej w gimnazjum Akagi. Ei-chan wraz ze swoją drużyną właśnie przegrali swój ostatni w gimnazjalnej karierze mecz. Odpowiedzialność za przegrany mecz, spoczywa oczywiście na barkach kapitana drużyny, więc Eijun bardzo mecz przeżył. Nikt z drużyny zły nie był, za to przeciwników łzy kapitana bardzo ubawiły. Szyderstwa z kolegów Sawamura darować nie mógł i skończyło się bijatyką.


Dla Sawamury najważniejsi są jego ,,nakama", koledzy z drużyny. Nic więc dziwnego że zamierza pójść do tej samej szkoły co oni i razem cieszyć się grą w baseball... pojawia się jednak mały problem. 

 Po bijatyce na stadionie, stracił rekomendacje. A to oznacza że nie dostanie się do żadnej szkoły... drogą inną niż tą prowadzącą przez tony książek. Ei-chan, jak to bohaterowie shounenów, pacza sercem, co pochłania energię przeznaczoną na myślenie. Captain się jednak nie poddaje i dzielnie wkuwa.

...dopóki na horyzoncie nie pojawia się Takashima Rei. Asystentka Trenera drużyny baseballowej Liceum Seidou, która w ostatnim, zdesperowanym rzucie Sawamury dostrzegła wielki potencjał. Seidou okazuje się super znaną, super silną i w ogóle z każdej strony super szkołą, nastawioną na baseball. Sawamura jednak łatwo przekabacić się nie daje i dopiero po prowokacji Pani Asystent decyduje się zobaczyć jak grają zawodowcy.







Trudno nie być pod wrażeniem pierwszy raz widząc profesjonalną drużynę ze stolicy (Ei-chan meczów nie ogląda, a jego gimnazjum leży na obrzeżach/na wsi). Eijun jednak nie traci ducha.
Eijunowe szczere serce zawsze reaguje na niegodziwości, zwłaszcza wszelkie niesnaski w drużynie.  Pierwszoroczniak narzuca dla chłopaka z trzeciej klasy. Starszy jest oczywiście lepszy i wybija wszystkie piłki. Gdyby to było tylko to, nie byłoby potem afery. Starszak wyśmiewa się z młodszego, z jego rzutów i siły, mówiąc również że z takim poziomem, powinien wrócić do domu. Tego nakamowy duch Sawamury nie mógł znieść. Pojechał po tuszy starszaka (a tuszę to on miał!). Asystentka Rei zgrabnie zmanipulowała sytuację i oto dochodzi do pojedynku! Ei-chan będzie bronił swoich racji! Łapaczem będzie Miyuki Kazuya bish serii pewny siebie pierwszoroczniak.


I tym kończymy odcinek.

Aaah~ kutta kutta! Jak można nie lubić serii sportowych? W TAKIEJ SZACIE GRAFICZNEJ?! Toż to miodzio!

Grafika:  *bierze anime w łapki i bawi się jak ze szczenięciem* Takie śliczne! Taakie malutkie! No chodź tu do mnie! No chodź!
Im nowsze serie tym bardziej dopracowane, a jak ekranizują popularną magię to budżet idzie w górę. Ace jest śliczną mangą i jeszcze śliczniejszym anime!
I tak powinny wyglądać kontury, ha!
Bardzo mi się podoba design postaci. Są mangowe, a nawet lepsze! Uwielbiam dopracowaną ekspresje twarzy, zwłaszcza że trudno o to przy tak dużych oczkach.
Anime obfituje w żarty z serii super deformed, ale i z tym sobie radzą! Może przesadzają ilościowo, ale jakoś nie spada więc... nieźle!
Muzyka:  Typowa dla sportówek. Energiczny opening, spokojniejszy ending, o dziwo to co leciało w tle też było całkiem ładne! I jaka różnorodność! Wiadomo, sportówka to będzie i komedia i drama i zajebistość. Na wszystko mają coś fajnego w tle. Yosh. Nemuru approve.
Bohaterowie:  Shounenowi do bólu. Ale mnie shouneny nie bolą, więc jestem przeszczęśliwa!
Ei-chan to przykład ukrytego potencjału, niesamowitej zdolności i techniki. Z charakteru głupiutki, ale bardzo szczery, uparty i dobry. Baseballowi tak mają~ oczywiście popełnia masę błędów i lekceważy profesjonalizm dla dobrej zabawy. Ma to swoje dobre strony, bo przecież dobra zabawa to istota każdej gry, ale oznacza to, że musi wiele się nauczyć. Przez to samo przechodzili inni (Honda Goro z Majora) i już w drugim odcinku dostanie nauczkę życia. Oczywiście jego naiwność i miłość do gry zauroczają  wszystkich w około. Już w pierwszym odcinku Rei-chan była zaskoczona przynajmniej trzy razy jego opinią o grze. Choćby to: ,,Nie oglądam meczów w telewizji. Przecież zabawniej jest grać samemu!". No oh i ah po prostu!
O reszcie na razie nie wiadomo wiele. Ale będzie. Będzie dużo fajnych i uroczych bohaterów i ich zmagania z samym sobą... Mruuu~~!
Fabuła:  Gimme a break. A jaką fabułę może mieć seria o baseballu? Licealna? IDZIEMY NA KOSHIEN! Samo-udoskonalając się i tak dalej. Oczywiście najpierw masa przeszkód, jak: dostanie się do drużyny, poprawienie formy, nauka. Ale dużo nie trzeba. Seria już teraz próbuje być oryginalna, gnojąc bohatera na wszelkie sposoby. I dobrze. Niech się gówniaż rozwija. Life is brutal. Jego dobre serduszko i upór wszystko zniosą i jeszcze będzie na szczycie. Ave. Kocham baseball.

Podsumowanie: DIAMENT SPORTOWY SEZONU!!! Baseball, baseball, baseball! Uwielbiam, będę oglądać i będę się cieszyć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz