Gingitsune
Srebrny Lis - odcinek 1
Ciepło, smutno, lisowato.
A oto ciepła obyczajówka z yaoukai na zimne wieczory!
Zaczynamy smutno. Zmarła matka 4-letniej Makoto.
Mała Makoto nie zdaje sobie sprawy z uroczystości, w której bierze udział. Bawiąc sie w kałuży zauważa wielkiego, srebrnego lisa. ,,I tak oto spotkałam Gintaro".
A oto Makoto aktualnie. Nierozgarnięta i roztrzepana uczennica gimnazjum. W domu mieszkają we trójkę, jej tata, ona i... Gintaro.
Gin jest głosicielem, pośrednim ogniwem między bogiem i ludźmi, którego widzi tylko wyrocznia. Czyli Makoto.
Grafika: ...nie mam właściwie nic do powiedzenia. To znaczy - okazjonalnie są bardzo ładne kolorki. Jak przy kłótni Gina i Makoto. Co jakiś czas mamy bardzo ładne tła. Jak w pierwszych scenach (ostatnie kadry). Makoto jest słodka, dzieci są słodkie, kotki są słodkie, Gin jest przerysowany i dziwaczny (te łapy!). Ogląda się miło, ale szału nie ma.
Muzyka: Tu się popisali! Ale to Okruchy Życia, nie mają wyboru. Delikatne soundtracki, porażająco nijaki opening, porażająco nijaki ending. No, dobra, może nie tak bardzo nijakie. Ja je po prostu wywaliłam z pamięci i nie zarejestrowałam ich istnienia. Chociaż... ending może nie był taki zły.
Bohaterowie: Let me think...~
Gintaro - charakterystyczny głos Miki Shinishiro. Jak ja go dawno nie słyszałam~
Gin jest... hum... no jest lisem. Wielki, humanoidalny lis. Który lubi pomarańcze. Z charakteru raczej wyrozumiały. Tak naprawdę niewiele jest do powiedzenia. Jest sobie i już.
Makoto Saeki - roztrzepana dziewczyna, chce dobrze ale nie zawsze jej wychodzi. Z Ginem była od tak dawna, że już zapomniała że jest posłańcem bogów i traktuje go na równi z sobą. Let's be friends!~
Jest jeszcze ojciec Makoto - cierpliwy kapłan świątyni. W następnym odcinku pojawi się Satoru, kim będzie, nie wiem, ale będzie ważny.
Fabuła: Co...? A! No tak... Makoto jest córką kapłana świątyni i jedyną osobą widzącą posłańca bogów. Do świątyni często zgłaszają się (albo raczej będą) ludzie proszący o wróżby lub pomoc. Zadaniem Makoto jest pośredniczyć między światem duchów i ludzi i tej pomocy udzielanie.
Jedynym nadchodzącym wątkiem (oprócz tajemniczego chłopaka z openingu) jest zagadka, czemu Gin jest sam? Ponoć strażnicy (czy jak ich zwać) zawsze pracują w parach. Partner Gina zniknął 100 lat temu. Nikt nie wie dlaczego.
Podsumowanie: Okruchy życia pełną gębą. Dużo dialogów, mało akcji. Dużo uczuć, dużo dramatów. Na końcu zaserwuję podsumowanie, na Google Plus bieżące wrażenia z odcinków.
Będzie fajnie, ale na wybitność się nie zapowiada. Mhm.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz